Źródło: Business Insider, 29 czerwca 2025
Millenials z północno-wschodnich Stanów Zjednoczonych, używający pseudonimu “Charles”, w wieku około 30 lat, osiągnął roczne zarobki przekraczające 500 000 USD, równocześnie prowadząc trzy zdalne etaty w branży technologicznej i produktowej w latach 2021–2023.
Na początku zarabiał około 300 000 USD rocznie, a dodatkowe dochody przeznaczał na spłatę długów, remont domu oraz inwestycje w nieruchomości. Jednak pod koniec 2023 r. stracił dwa ze swoich stanowisk w ciągu dwóch miesięcy – pierwszy etat został mu odebrany w sierpniu, a kolejny we wrześniu. W rezultacie w krótkim czasie został bez pracy z dwóch firm.
Przez sześć następnych miesięcy wysyłał setki CV, ale nie mógł znaleźć żadnego zatrudnienia. Jego oszczędności się skończyły, a musiał polegać na zarobkach żony i wcześniejszych rezerwach.
Na szczęście jego szczęście się odmieniło: kilka miesięcy temu zdobył pierwszą umowę kontraktową za około 150 000 USD rocznie. Miesiąc później rekruter zaproponował drugą umowę (ok. 175 000 USD), a w tym samym miesiącu inny konsultant umożliwił mu podpisanie trzeciej pełnoetatowej umowy (ok. 185 000 USD rocznie).
W ten sposób jego łączne roczne wynagrodzenie przekroczyło 500 000 USD – największe dotychczas w jego karierze. Jednak zdobycie tych ról nie zakończyło jego wyzwań zawodowych.
Charles należy do rosnącej grupy „overemployed” pracowników w USA, którzy potajemnie wykonują wiele zdalnych etatów, aby zwiększyć dochody. W ciągu ostatnich trzech lat Business Insider rozmawiał z dziesiątkami takich osób, które dzięki temu finansowały podróże, drogie leki na odchudzanie czy spłacały długi studenckie.
Choć podjęcie trzech stanowisk jednocześnie dawało dochód powyżej 30 000 USD miesięcznie, Charles wiedział, że nie da się tego kontynuować w nieskończoność. Pracował średnio 40 godzin tygodniowo — firmy miały różne strefy czasowe, co ułatwiało rozłączność zadań. Korzystał z oddzielnych laptopów i kalendarzy, a czasami przeglądał spotkania jednej pracy podczas pracy nad drugą.
Największym problemem okazało się, gdy menedżer w jednym z pełnoetatowych projektów zażądał powrotu do biura — oznaczałoby to 2‑godzinną podróż w jedną stronę. Charles uznał, że traci cztery godziny swojego czasu na długie dojazdy podczas wideokonferencji, co było nie do zaakceptowania.
Pomimo że ta praca była jego jedynym pełnoetatowym etatem i dawała pozorną stabilność, Charles zrezygnował. Uznał, że nie chce tracić elastyczności i możliwości zarabiania na kontraktach, które mogłyby później przekształcić się w długoterminowe zatrudnienie. Priorytetem stało się odbudowanie oszczędności i poszukiwanie bardziej stabilnej, elastycznej etatowej pracy.