Żona prezydenta Polski w 2025 roku, pełniąca funkcję Pierwszej Damy, oficjalnie nie otrzymuje żadnego wynagrodzenia za wykonywane obowiązki reprezentacyjne i społeczne. Jej działalność nie jest regulowana pensją ani kontraktem z Kancelarią Prezydenta i, mimo okresowych debat na temat wprowadzenia rekompensaty finansowej, w 2025 roku nie wprowadzono takiej zmiany [1] [3] [7] [8].
W praktyce:
- Pierwsza Dama może, ale nie musi, zrezygnować ze swojej wcześniejszej kariery zawodowej, co zwykle się dzieje po objęciu funkcji przez jej męża (np. Marta Nawrocka, żona prezydenta elekta Karola Nawrockiego, dotąd pracowała w administracji skarbowej) [4] [5].
- Od 2021 r. opłacane są za Pierwsze Damy składki na ubezpieczenia emerytalne (naliczane od średniego wynagrodzenia), finansowane z budżetu Kancelarii Prezydenta RP. Te składki zwiększają emeryturę przyszłą żony prezydenta – odpowiada to około 8,6 tys. zł rocznie (czyli około 100 tys. zł przez całą kadencję) [5] [6].
- Pierwsza Dama nie ma obowiązku pozostawania na utrzymaniu męża, ale nie przysługuje jej formalna pensja [9].
Podsumowując, żona prezydenta Polski w 2025 roku nie zarabia na swojej funkcji, a jedyne świadczenia finansowe dotyczą opłacanych składek emerytalnych naliczanych od średniej krajowej pensji [1] [3] [5] [7].